Jak to zawsze pięknie brzmi! Bo kiedy myślimy o wakacjach, od razu przychodzi
nam na myśl pełny relaks, zasłużony wypoczynek i mnóstwo dobrej zabawy. W końcu nadszedł czas, w którym możemy potraktować się po królewsku. A przecież na to właśnie zasługujemy i tak ma być!
Jeśli świętować rozpoczęcie wakacji czy uczcić udany wyjazd – to tylko z bąbelkami, koniecznie! Puklavec Estate Selection Sparkling Sauvignon Blanc to nie jest byle co. Mogę być nieobiektywny, ale to jedno z moich ulubionych musujących win. Musujący sauvignon blanc ze Słowenii produkowany taką samą metodą, jak prosecco, ale smakujący totalnie inaczej. Aż śmietankowy, rozpływający się w ustach, z żywymi bąbelkami, idealną kwasowością i porzeczkowymi nutami. Spróbujcie, bo to jedno z tych win, w których idzie się zakochać od pierwszego łyknięcia.
Może dziwnym i całkowicie zrozumiałym zbiegiem okoliczności wylądujecie na imprezie na jachcie, plenerowym bankiecie lub bardzo hucznym weselu. Takie sytuacje też wymagają równie eleganckiego wina. Takie właśnie jest Ferrari Rose z DOC Trento. Możecie śmiało powiedzieć obdarowywanym osobom, że dostali od Was Ferrari – gwarantuję, że oczy im aż rozbłysną. ☺ Faktycznie, Ferrari Rose oczarowuje elegancją, kremowością, nutami poziomek i dojrzałych, perfumowych róż. Kolejne wino warte grzechu.
Jak śpiewała królowa śląskiej piosenki – można lubić groźne góry, ja wybieram morze, zamiast się na szczyty wspinać w piasku się położę. Wyobraźcie sobie –wygodny leżak, szum fal, mewy i do tego schłodzona butelka 360° Loire Sauvignon Blanc, pełnego nut dojrzałego agrestu i grejpfruta. I niczego więcej do szczęścia nie trzeba. Otwórzcie, delektujcie się i cieszcie latem.
To zabrzmi śmiesznie, bo w wakacje nikt niczego nie musi, ale jest jedno, co musimy obowiązkowo odbębnić: piknik! Z najbliższymi, z dala od miejskiego zgiełku, z samym dobrym jedzeniem i koniecznie równie dobrym winem. Od siebie mogę bardzo polecić Sileni Cellar Selection Pinot Gris, które mimo że wytrawne, ma mnóstwo owocowej, wręcz morelowej i tropikalnej słodyczy, która świetnie współgra ze świeżym, piknikowym jedzeniem. Wyciągajcie koc, wiklinowy koszyk i szukajcie dobrego spotu na przyjemne spędzenie popołudnia.
Wiadomo, nie codziennie będziemy chodzić na wesele albo huczne zabawy, jednak właśnie po to są wakacje – żeby trochę poszaleć, ale też żeby poleżeć, żeby się nie śpieszyć. A teraz usiądźcie sobie nad basenem i nalejcie sobie Baron De Ley Blanco Rioja. To cudownie orzeźwiające białe wino na bazie viury i malvasii, pełne cytrusowych i ziołowych aromatów. Nic, tylko porządnie je schłodzić, a ono odwdzięczy się nam tym samym.
Planując zorganizowane wakacje, przeglądajac ofertę sensownych finansowo lastów i nie ukrywamy, że kusi nas gorąca, słoneczna Sycylia, która przecież jest gigantycznym spichlerzem włoskiego wina! Jeśli Was też kręci włoska kultura, to spróbujcie Pellegrino Tareni Frappato – endemicznego, sycylijskiego szczepu, mało popularnego, ale dającego naprawdę zwiewne, delikatne i wakacyjne czerwienie, pełne nut czereśni i owocu granatu. Do lekkiego schłodzenia, idealne nawet w największe upały. A jeśli Was zainspirowałem i faktycznie uderzycie na Sycylię, odwiedźcie tego producenta, bo robi naprawdę fantastyczne rzeczy i każde kolejne jego wino jest lepsze od poprzedniego.
Podobnie prezentuje się Valle D’oro Montepulciano D’Abruzzo również z Włoch, tym razem z Abruzji, z naprawdę delikatnymi taninami i nutami czarnych porzeczek i wiśni. Podobno pairing tego wina z pizzą jest nieziemski, dlatego zaproście przyjaciół, upieczcie wspólnie dwie blachy pizzy z różnymi dodatkami. Jedzcie, próbujcie, eksperymentujcie i przede wszystkim dobrze się przy tym bawcie!
Sprawdzamy właśnie teraz długoterminową pogodę i niestety wiemy, że matka natura płata nam figle. Burza, deszcz i plucha mogą zepsuć dzień, ale to nie znaczy, że mamy nie wykorzystać tego czasu! Może to dobra pora, żeby w końcu zacząć nową książkę, która od dłuższego czasu leży i zbiera kurz? Rozsiądźcie się wygodnie i otwórzcie Yelcho Carmenere, pełne nut jeżyn, jednak z beczkową, waniliową słodyczą i przyprawowym pazurem. Yelcho Carmenere nie pyta, ono rozumie. I otuli Was nawet w najbardziej burzowy, paskudny dzień.
Niech tym chwilom słodkiego lenistwa i beztroski towarzyszy równie pyszne wino, z którym wakacyjne momenty przeżyjemy jeszcze weselej, we wszystkich możliwych znaczeniach – musicie nam zaufać!